Na 5 kontrolowanych szpitali aż 4 stosowały tę samą praktykę. Zlecały firmie zewnętrznej wykonanie świadczeń zdrowotnych, ale w ocenie Najwyższej Izby Kontroli był to klasyczny pozorny outsourcing.
W pomieszczeniach szpitalnych, na materiałach i sprzęcie należącym do szpitala, świadczenia realizowali pracownicy tego szpitala, ale po godzinach.
W ten sposób obchodzono wiele przepisów, choćby dotyczących odprowadzania składek za pracowników, zasad rozliczania nadgodzin i limitu czasu pracy, jaki może realizować lekarz, ratownik medyczny czy pielęgniarka.
Zlecone usługi medyczne - za co wzięły pieniądze firmy zewnętrzne?
Pozorny outsourcing świadczeń zdrowotnych, do którego doszło w ocenie NIK, to sytuacja, w której podmiot leczniczy (gł. szpital) zawiera z podmiotem zewnętrznym umowę cywilnoprawną na realizację świadczeń zdrowotnych w tymże szpitalu przez jego własnych, etatowych pracowników.
Lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni itp. realizują te świadczenia dodatkowo, poza godzinami pracy etatowej.
Nadzór nad realizacją świadczeń odbywa się pod bezpośrednim nadzorem kierownictwa tych szpitali, w godzinach określanych przez kierownictwo szpitali, za pomocą sprzętu, leków i innych materiałów należących do szpitali, a praca wykonywana w ramach umów outsourcingowych jest tożsama z tą wykonywaną w ramach stosunku pracy.
Ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych zakazuje placówkom publicznej służby zdrowia podpisywania umów na udzielanie świadczeń medycznych z własnymi pracownikami.
Rola firmy zewnętrznej ogranicza się jedynie do bycia pośrednikiem pomiędzy szpitalami a etatowymi pracownikami tych szpitali w zakresie owej pracy wynikającej z kontraktów. Za to szpital im płaci.
Naruszenie praw pracowniczych
Orzecznictwo sądowe mówi, że zjawisko to stanowi obejście przepisów regulujących stosunek pracy, przepisów dotyczących składek na ubezpieczenia społeczne, a także przepisów regulujących czas pracy pracowników medycznych i stanowi de facto kontynuację pracy w ramach etatu.
Tymczasem normy czasu pracy pracowników medycznych przestrzegane są jedynie w ramach etatu.
Po doliczeniu wykonywania takich samych świadczeń w ramach kontraktów dochodzi do przekroczeń dopuszczalnego czasu pracy oraz zaniechania wymaganych przerw i czasu na odpoczynek.
NIK nie ma wątpliwości, że to może mieć negatywne konsekwencje dla zdrowia i życia pracowników oraz pacjentów, a także dla zapewnienia właściwego poziomu świadczeń zdrowotnych.
Czytaj także: Ubezpieczenie zdrowotne - obowiązkowe i dobrowolne
Lekarz pracował 14 godzin na dobę, wliczając w to weekendy i święta
Wielokrotnie słyszymy o drastycznych przypadkach zgonów czy zasłabnięć lekarzy podczas dyżurów.
Nietrudno sobie wyobrazić, że przemęczony lekarz nie jest w stanie odpowiednio diagnozować i leczyć chorych.
Przekroczone limity czasu pracy to nie jest problem tych skontrolowanych placówek, w których prześwietlono kontrakty w latach 2019-2022, czyli głównie w pandemii.
Badanie przeprowadzone przez NIK na próbie ogółu pracowników medycznych świadczących opiekę zdrowotną w ramach przedmiotowych kontraktów wykazało, że normy dotyczące czasu pracy naruszone zostały wobec 83,7% pracowników.
Większości pracowników nie zapewniano ani wymaganego odpoczynku dobowego w wymiarze 11 godzin, ani wymaganej przerwy w tygodniu wynoszącej 35 lub 24 godziny.
W skrajnym przypadku lekarz pracował w każdej dobie trzymiesięcznego okresu rozliczeniowego średnio niemal 14 godzin na dobę, wliczając w to weekendy i święta.
Same umowy z firmami zewnętrznymi też budzą wątpliwości
Skontrolowane szpitale naruszały przepisy dotyczące przeprowadzania konkursów i zasady uczciwej konkurencji. Czasem konkursu nie było wcale, kiedy indziej nie zawarto właściwej umowy lub komisji konkursowej zasiadał przedstawiciel formy, która konkurs "wygrywała".
Generalnie kontrolowane szpitale prawa nie łamały stosując pozorny outsourcing, tylko je "obchodziły", bo obecne regulacje pozwalają na nadużycia i swobodną interpretację.
NIK wnioskuje teraz do Ministerstwa Zdrowia o zmianę przepisów prawa tak, by wyeliminować zjawisko pozornego outsourcingu świadczeń zdrowotnych.
Pozwoli na to ustalenie precyzyjnych norm czasu pracy i prawa do odpoczynku przez danego pracownika, niezależnie od liczby i form zawartych przez niego umów.