Kluczowe zwiększenie liczby wczesnych rozpoznań
Czas jest istotny w leczeniu każdego nowotworu, ale w przypadku raka płuca jest szczególnie ważny. Ten nowotwór nie daje bowiem wyraźnych objawów i wykrywany jest najczęściej w zaawansowanym stadium, kiedy operacja jest już niemożliwa.
W Polsce do resekcji miąższu płucnego kwalifikuje się zaledwie dwadzieścia procent chorych. Szansą na zwiększenie tego odsetka jest, zdaniem ekspertów, uruchomienie programu badań przesiewowych niskodawkową tomografią komputerową. Pilotaż tego programu zakończył się w 2023 roku, ale zgodnie z zapowiedziami ma wrócić w 2025 roku już jako regularny program badań przesiewowych w kierunku raka płuca.
- Badaniami screeningowymi w Polsce zajmujemy się od 2009 roku. Zaczęli to torakochirurdzy i do ostatnich wyników prowadzili to głównie oni. Pierwszy program, finansowany ze środków Ministerstwa Zdrowia, był skierowany na obszary, gdzie wczesna wykrywalność była bardzo niska. W oparciu o dane, które pozyskaliśmy po pierwszym programie, zorganizowany został program ogólnopolski, który później powtórzyliśmy. Jego wyniki są bardzo dobre, a wykrywalność jest na poziomie tych programów, które były prowadzone w Stanach i Europie zachodniej. Niejako powtórzyliśmy te wyniki i okazuje się, że są one bardzo dobre – mówił w trakcie debaty prof. dr hab. n. med. Tadeusz Orłowski, Wiceprezes Polskiej Grupy Raka Płuca, Kierownik Kliniki Chirurgii Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.
Krajowa Sieć Onkologiczna - nowy model organizacji opieki
Czas wykrycia choroby: oczekiwania na diagnostykę, wyniki badań czy wizytę u specjalisty, jak również termin przeprowadzenia ewentualnego zabiegu chirurgicznego lub rozpoczęcia leczenia systemowego – każdy z tych etapów jest istotnym elementem większej całości.
By leczenie było skuteczniejsze, kluczowe jest umiejętne zaplanowanie wszystkich tych działań. To, jak podkreślają eksperci, będzie możliwe dzięki wdrożeniu Krajowej Sieci Onkologicznej, która wprowadzi nowy model organizacji i zarządzania opieką nad pacjentami onkologicznymi. Celem KSO jest zapewnienie każdemu choremu wysokiej jakości opieki według takich samych standardów. Jej ważną częścią będą koordynatorzy nadzorujący cały proces diagnozy i leczenia.
Zapewnienie takiej kompleksowej opieki i usprawnienie procesu przepływu pacjenta w ramach poszczególnych poziomów opieki to - jak wskazują eksperci - jedno z większych wyzwań leczenia onkologicznego. Obecnie problemy pojawiają się już na etapie wstępnej diagnostyki - wówczas gdy pacjent w pierwszej kolejności korzysta z poradni innej niż onkologiczna.
Dalej też bywa różnie, gdyż nadal jest zbyt mały dostęp do badań endoskopowych, nieoptymalnie prowadzone konsylia, czy brak współpracy między specjalistami i ośrodkami. Wszystko to utrudnia, a niekiedy nawet uniemożliwia optymalne leczenie chorego. Jak podkreślali eksperci w trakcie debaty, pewnego rodzaju receptą na te problemy ma być utworzenie w ramach KSO Specjalistycznych Ośrodków Leczenia Onkologicznego, a także Lung Cancer Unity, czyli ośrodki specjalizujące się w diagnostyce i leczeniu raka płuca.
- Jestem rzecznikiem Lung Cancer Unitów, bo wydaje mi się, że to jest najlepsza struktura do tego, żeby pacjent był szybko i dobrze zdiagnozowany. Nie musi się to mieścić w jednym miejscu, to może być system konsorcyjny i my, jako Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc, w czymś takim od lat działamy i to się bardzo dobrze sprawdza, a jednocześnie gwarantuje pacjentowi bardzo dobrą diagnostykę i dobre leczenie. - mówiła w trakcie debaty prof. dr hab. n. med. Renata Langfort, Kierownik Zakładu Patomorfologii Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie, Prezes Zarządu Polskiego Towarzystwa Patologów.
Zdaniem prof. Renaty Langfort nadal dużym problemem jest diagnostyka, a następnie właściwa kwalifikacja pacjentów.
- Żeby rzeczywiście pacjent osiągnął efekt długotrwałej remisji czy przewlekłego leczenia, przede wszystkim musi być do niego dobrze zakwalifikowany. Wydajemy ogromne pieniądze na leczenie a zapominamy o tym, że musi być również odpowiednia kwalifikacja, m.in. patomorfologiczna. Jeżeli kwalifikujemy pacjenta do leczenia neoadjuwantowego, powinniśmy ocenić biomarkery metodą NGS, ale i ekspresję białka PD-L1 i wszystkie inne badania, które są do tego leczenia niezbędne. Jeżeli pacjent będzie miał źle wykonane badania kwalifikacyjne, to nawet podanie bardzo kosztownego leczenia nie sprawi, że osiągnie on tak dobre wyniki, jakie osiągnie pacjent z odpowiednią kwalifikacją. Musimy też zwrócić uwagę na minimalizację czasu diagnostyki. Nie możemy pozwolić sobie na to, że trwa ona 2 miesiące lub więcej. Chodzi tu zarówno o chorych kwalifikowanych do leczenia operacyjnego, jak i tych z zaawansowaną chorobą nowotworową, bo mijający czas działa na ich niekorzyść.
Niezbędni są koordynatorzy leczenia onkologicznego
Do roli koordynacji opieki, która spina cały proces i daje szanse na wdrożenie u pacjenta najlepszego możliwego leczenia odniósł się również prof. dr hab. n. med. Rafał Krenke, Dziekan Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Pneumonologii i Alergologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Jeśli mówimy o poprawie efektywności leczenia chorych z rakiem płuca to oprócz wykształconej kadry, sprzętu, struktur, to między tymi elementami musi być koordynacja, czyli funkcja swego rodzaju przewodnika dla pacjenta. Przewodnikiem może być osoba kompetentna, która kontaktuje się zarówno z pacjentem, jak i lekarzami i potrafi wyręczyć personel medyczny w zaplanowaniu ścieżki pacjenta. Ścieżka ma mnóstwo skrzyżowań i dróg, którymi chorego trzeba pokierować. Mówimy o opiece koordynowanej po to, by można było odpowiednie wszystkie opcje terapeutyczne, którymi dysponujemy, dla pojedynczego pacjenta wykorzystać.
Refundacja w leczeniu przedoperacyjnym
Najważniejszym czynnikiem, często decydującym wręcz o rokowaniu dla pacjenta, jest stopień zaawansowania raka płuca. Ci chorzy, u których udało się wykryć chorobę na wczesnym etapie, gdy nowotwór jest operacyjny, mają największe szanse - w takim przypadku kolejne pięć lat przeżywa około 40 proc. pacjentów. Obecny na spotkaniu
Mateusz Oczkowski, Zastępca Dyrektora Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji w Ministerstwie Zdrowia stwierdził, że w przypadku raka płuca obserwowany jest bardzo silny proces wdrażania nowych terapii już na etapie wczesnego leczenia. Jego zdaniem już od najwcześniejszego stadium zaawansowania chorzy powinni mieć dostęp do nowoczesnych terapii. Podawane z intencją wyleczenia dają szansę na lepsze rokowania w zakresie jakości życia.
Jak podano, w refundacji pojawiają się zarówno terapie neoadjuwantowe, jak i adjuwantowe. Aktualnie toczą się procesy refundacyjne dla kolejnych terapii, w tym m.in. w leczeniu adjuwantowym, więc widoczna jest zdecydowana tendencja do tego, żeby przesuwać refundacje na wcześniejsze etapy.
Z kolei od 1 lipca 2024 roku onkolodzy mogą wzmocnić skuteczność leczenia operacyjnego, stosując przed nim leczenie neoadjuwantowe: skojarzenia immunoterapii niwolumabem i chemioterapii.
- Dotąd próbowaliśmy samodzielnej chemioterapii, która poprzedzając radykalny zabieg operacyjny okazała się metodą bardzo mało skuteczną, niepoprawiającą znamiennie wyników przeżycia odległego. Za to dołączenie immunoterapii do tej klasycznej chemioterapii, zastosowanie przed operacją, następnie przeprowadzenie radykalnego zabiegu operacyjnego, a w leczeniu uzupełniającym uzupełnione być może również immunoterapią, bardzo znamiennie poprawia wyniki – mówi prof. dr hab. n. med. Dariusz M. Kowalski, Sekretarz Generalny Polskiej Grupy Raka Płuca, Kierownik Oddziału Zachowawczego Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Narodowego Instytutu Onkologii – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie.
Jak podkreślono, pacjenci, którzy otrzymali taką terapię i w pobranym w trakcie operacji materiale nie widać żywych komórek nowotworowych, mają lepsze rokowania.
Jednak kwalifikacja do leczenia neoadjuwantowego zależy od wielu czynników - decydują o tym kryteria kliniczne, w tym rozpoznanie histologiczne niedrobnokomórkowego raka płuca czy ogólna dobra sprawność chorego.
Leczenie okołooperacyjne dzięki lepszej koordynacji i "centrom kompetencji"
Prof. dr hab. n. med. Tadeusz Orłowski podkreślił, że leczenie nowotworów jest interdyscyplinarne. By można było zwiększyć liczbę chorych otrzymujących leczenie okołooperacyjne, konieczne jest stworzenie struktury organizacyjnej z dostępem do nowoczesnych terapii, pozwalającej na skoordynowane leczenie i będącej miejscem, w którym pacjent będzie podmiotem zainteresowania personelu.
- Liczymy na to, że projekt jednostek organizacyjnych tzw. "centrów kompetencji" powstanie w tym roku a zacznie funkcjonować od roku przyszłego. Myślę, że to daje największą szansę na to, by pacjenci byli leczeni w sposób optymalny. Stąd też mój apel do przedstawicieli Ministerstwa, by nie rozszczelniać systemu (co robi NFZ), bo ośrodki które leczą dużą grupę pacjentów mają dużo lepsze wyniki. Nie może być tak, że raka płuca leczy się wszędzie, w miejscach, gdzie tych przypadków jest 20 czy 10 – mówił prof. Orłowski.
- Realizowane stopniowo zmiany w opiece nad pacjentami z rakiem płuca są prawdziwą rewolucją, która przełoży się na jakość opieki onkologicznej w Polsce. Toczące się prace legislacyjne mają uporządkować opiekę nad chorymi onkologicznie i sprawić, że niezależnie od miejsca leczenia, każdy pacjent będzie prowadzony zgodnie z najwyższymi standardami. - podkreśliła Aleksandra Wilk, dyrektor Sekcji Raka Płuca Fundacji TO SIĘ LECZY. - To, co cieszy szczególnie, to widoczny trend zmierzający ku refundacji leków na wczesnym etapie leczenia – w przypadku raka płuca mowa o dostępnym już leczeniu neoadjuwantowym immunochemioterapią. Takie zmiany jeszcze bardziej wpłyną na współpracę między lekarzami poszczególnych specjalności. - podsumowała.