Ktoś jeszcze pamięta, z jakim entuzjazmem zaledwie rok temu obecna opozycja (wtedy władza) i obecna władza (wtedy opozycja) wypowiadały się o świadczeniu wspierającym i generalnie nowym otwarciu w świadczeniach dla osób z niepełnosprawnościami?
Miało być "nawet 9 tysięcy miesięcznie" na osobę, miało być "już od stycznia", miało być godnie i tak dalej. Co zostało z tych obietnic? Przede wszystkim sporo zamieszania i niesmaku, a wkrótce mogą pojawić się konkretne problemy prawno-finansowe opiekunów osób z niepełnosprawnościami. Zwróciła na to uwagę w swojej interpelacji posłanka PiS Anna Dąbrowska-Banaszek.
Świadczenie wspierające - kiedy trzeba zwracać świadczenie pielęgnacyjne
Nowe świadczenie wspierające jest przyznawane osobom z niepełnosprawnościami od stycznia. Niestety, zator w rozpatrywaniu wniosków, specyficzny system punktowy, trudności organizacyjne etc. sprawiły, że po pierwszym półroczu obowiązywania przepisów pieniądze otrzymało zaledwie 5 proc. wnioskujących.
Teraz okazuje się, że wśród nich są tacy, których opiekunowie są zmuszeni zwrócić nienależnie pobrane środki w postaci świadczenia pielęgnacyjnego.
Zasadniczo to zrozumiałe: świadczenia dla OzN nie mogą się dublować. Jedna osoba z niepełnosprawnością nie może otrzymywać i świadczenia pielęgnacyjnego, i świadczenia wspierającego. Sprawa nie jest jednak tak prosta, jak chce to widzieć Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Kto zwróci świadczenia pielęgnacyjne?
Świadczenia pielęgnacyjne na wymagające opieki dorosłe osoby niepełnosprawne pobierali ich opiekunowie, którymi najczęściej są rodzice, głównie matki.
Bywa, że są to osoby w wieku emerytalnym, które zawiesiły swoje emerytury, aby móc pobierać to świadczenie, gdyż często kwotowo jest ono wyższe od wyliczonej im emerytury.
Przed zmianą przepisów o świadczeniu pielęgnacyjnym opiekunom nie wolno było mieć żadnych dochodów, żeby świadczenie nie przepadło, a ich emerytury nieraz są głodowe, bo opieka nad dzieckiem niepełnosprawnym od urodzenia rzadko chodzi w parze z sukcesem zawodowym i finansowym.
Jeśli już pełnoletnia osoba z niepełnosprawnością w styczniu zdecydowała o złożeniu wniosku o świadczenie wspierające, od stycznia nie należą się pieniądze opiekunowi.
Zrozumiałe, ale co, jeśli świadczenie wspierające zostało przyznane dopiero w czerwcu (opóźnienia są ogromne) i wypłacone wstecz, od stycznia? Opiekun musi oddać środki pobrane od stycznia w postaci świadczenia pielęgnacyjnego.
Zwrot środków - można, ale nie trzeba
Teoretycznie to nic takiego - rodzina żyła ze świadczenia pielęgnacyjnego, teraz przyszło świadczenie wspierające, to ze zwrotu odda się pieniądze, które nie przysługiwały.
Niestety, świadczenie pielęgnacyjne przysługiwało opiekunowi. Świadczenie wspierające przysługuje osobie z niepełnosprawnością.
Katarzyna Nowakowska, wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej, w odpowiedzi na interpelację posłanki Anny Dąbrowskiej-Banaszek wyjaśnia, że "jeśli osoba z niepełnosprawnością otrzyma świadczenie wspierające z wyrównaniem za okres, za który jej opiekun pobrał już świadczenie opiekuńcze, będzie on zobowiązany do zwrotu tego świadczenia opiekuńczego".
Ministra dodaje, że osoba z niepełnosprawnością może, jeśli taka jest jej wola, wykorzystać otrzymane wyrównanie na zwrot świadczeń opiekuńczych wypłaconych opiekunowi za ten sam okres.
Czyli - NIE MUSI.
Opiekunowie pod sąd i do komornika?
Świadczenie pielęgnacyjne to ok. 3 tysiące zł miesięcznie. Można sobie wyobrazić, że taka "zawrotna suma", mogla rozejść się bez śladu na bieżące wydatki. Po pół roku robi się już jednak ok. 18 tysięcy złotych do zwrotu. Co, jeśli niepełnosprawny nastolatek uzna, że to teraz problem rodzica?
Jeśli pani wiceministra nie widzi zagrożenia w tej sytuacji, to jest wielce niepokojące, zwłaszcza gdy jej rada polega jedynie na tym, by osoby składające wnioski od razu deklarowały, od kiedy chcą pobierać świadczenie tak, by świadczenia się nie dublowały.
Według pani wiceministry rzeczywiście ktoś jest w stanie przewidzieć, ile czasu zajmie procedura, zwłaszcza gdy ta bywa przeciągnięta na miesiące? Rodziny opiekujące się osobą z niepełnosprawnością mają ryzykować brak środków do życia przez kilka miesięcy, jeśli urzędnicy jednak się nie wyrobią?
Pani wiceministra uprzedza, że będą takie sytuacje, gdy pieniądze przyjdzie zwracać i najwyraźniej nie widzi systemowego problemu. Pani posłanka Dąbrowska-Banaszek widzi bardzo wyraźnie, ale szkoda, że dopiero teraz, gdy jest w opozycji. Ta ustawa to projekt PiS-u. Szkoda, że nikt nie przewidział wtedy jej konsekwencji, gdy głosowała zgodnie opozycja i rządzący.