Rozszerzony koszyk usług na NFZ wywołał niepokojące skutki. Znacznie drożej u dentystów

2024-10-08 21:12

"Zapisujemy na 2029 rok!". W państwowej opiece stomatologicznej miała dokonać się jakościowa zmiana na miarę XXI wieku. Są dłuższe kolejki, frustracja pacjentów i lekarzy, a przede wszystkim drastyczny wzrost cen w gabinetach prywatnych. Jak to możliwe?

Rozszerzony koszyk usług na NFZ wywołał niepokojące skutki. Znacznie drożej u dentystów

i

Autor: GettyImages

Ostateczne pożegnanie amalgamatowych plomb, nieodpłatne, powszechne badania pantomograficzne, nowoczesne leczenie wszystkich zębów, przyjazna protetyka - od niemal dwóch lat zachwycamy się zapowiedziami, a ostatnio także konkretnymi zmianami w przepisach, dotyczących leczenia stomatologicznego na NFZ.

Niestety, bańka pękła, cudu nie ma. Próchnica i choroby przyzębia najpewniej będą nadal pożerać Polaków, a nasze zęby, a właściwie zębodoły, pozostaną pośmiewiskiem Europy. Dodatkowo jeszcze ci, którym zależy na zdrowiu jamy ustnej, oberwą po kieszeni.

Poradnik Zdrowie: Zdrowo Odpytani, odc. 8 Stomatologia

Ceny u stomatologa w górę

Według analiz Eurostat, Polska znalazła się na 4. miejscu wśród państw UE, jeśli chodzi o szybkość wzrostu cen u dentysty w sierpniu 2024 r. Wyższą dynamikę zanotowano tylko w Rumunii, Chorwacji i Irlandii.

Ceny w Polsce nie tylko rosną, ale ten wzrost wyraźnie przyspiesza. W czerwcu ceny urosły o 0,36 proc., w lipcu o 0,41 proc., a w sierpniu, za który są ostatnie dane, o 0,51 proc.

Pozornie niewiele, ale w sierpniu 2024 r. w całej Unii Europejskiej wzrost cen wyniósł tylko 0,02 proc. Dlaczego u nas jest gorzej? Przecież podwyżki na tym poziomie w skali roku oznaczają już wzrosty znacznie powyżej inflacji, a obecne ceny odstraszają wiele osób.

Stomatologia: kłopot z realizacją kontraktów na NFZ

Wydawało się, że od pandemii w stomatologii na NFZ zaczyna się nowa, lepsza odsłona. Wielu prywatnych świadczeniobiorców zaczęło doceniać kontrakty z Narodowym Funduszem. W sytuacji kryzysowej okazują się przecież gwarantem przetrwania biznesu.

Przybyło świadczeń gwarantowanych, wzrosły stawki, rozszerzano umowy... Teraz jednak ci, którzy zawarli kontrakty, mają problem z ich realizacją. Wcale nie dlatego, że brakuje lekarzy. Z tym akurat nie jest w Polsce najgorzej, akurat w stomatologii.

Największym problemem jest to, że lekarze nie chcą, a właściwie nie mogą, pracować za stawki proponowane przez NFZ.

Najtrudniejsza sytuacja jest w protetyce. Koszty materiałów są wyższe niż pełne stawki za usługi. Nie dość, że nie ma z czego zapłacić za pracę, to do niektórych usług trzeba już dopłacać

- mówi nam nieoficjalnie pracownik z jednej z sieci stomatologicznej. Inny dodaje:

Na nowy rok na pewno już nie podpiszemy żadnej umowy z NFZ. Niestety, w przypadku protetyki mamy zobowiązania wobec pacjentów na kilka lat. Robimy co możemy, żeby świadczeń było jak najmniej. Już umawiamy wizyty na 2029 rok. To działa odstraszająco. Owszem, nie do końca czujemy się z tym komfortowo, ale NFZ nie zostawił nam wyboru.

Co to ma wspólnego z cenami w gabinetach prywatnych?

Straty czy niewystarczające zyski z kontraktów z NFZ część dentystów i protetyków próbuje sobie wyrównać w prywatnych gabinetach.

Ponieważ usługi na NFZ nadal są trudnodostępne, kolejki nie zmalały i ci Polacy, którzy dbają o uzębienie, zapłacą. Nawet słono.