MZ odpowiedziało ws. kontrowersyjnej aborcji. "Nie ma terminu w sytuacji zagrożenia życia kobiety"

2025-06-18 13:25

W odpowiedzi na interpelację Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że przepisy nie określają terminu przerwania ciąży, w sytuacji gdy zagraża ona życiu lub zdrowiu kobiety ciężarnej - podał w środę kolektyw Legalna Aborcja.

Błąd medyczny kosztował życie dziecka. Ginekolog i dwie położne oskarżeni

i

Autor: GettyImages W wyniku niedopilnowania obowiązków doszło do obumarcia 38-tygodniowego płodu.

Aktywistki z kolektywu Legalna Aborcja poinformowały, że uzyskały we wtorek z resortu zdrowia - w ramach dostępu do informacji publicznej - odpowiedź udzieloną przez ministrę zdrowia Izabelę Leszczynę prezesowi Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników prof. Piotrowi Sieroszewskiemu, dotyczącą wykładni przepisów o przerywaniu ciąży.

Zarząd PTGiP zwrócił się do ministry 10 kwietnia z pytaniem, czy można przerwać ciążę po 24. tygodniu, kiedy płód zdolny jest potencjalnie do życia, ale zagrożone jest zdrowie lub życie kobiety. Wystąpienie miało związek z opisaną w połowie marca przez "Gazetę Wyborczą" sprawą ciężarnej pacjentki w ciężkim stanie psychicznym, która zdecydowała się na aborcję w 36. tygodniu ciąży. Wcześniej u płodu stwierdzono wrodzoną łamliwość kości.

Leszczyna udzieliła odpowiedzi na pytanie lekarzy 29 kwietnia. Do tej pory ani MZ, ani PTGiP nie upubliczniły jej treści.

Express Biedrzyckiej - Katarzyna Kotula: Aborcja była, jest i będzie. Polki zawsze znajdą sposób

Kiedy można legalnie przerwać ciążę?

Szefowa MZ przypomniała w piśmie do prof. Sieroszewskiego, że w wyniku "fatalnego w skutkach" orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. wykreślona została przesłanka do przerwania ciąży mówiąca o ciężkiej wadzie płodu. Zabieg dopuszczalny był do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej.

"Przepisy ustawy o planowaniu rodziny nie determinują natomiast terminu, w jakim możliwe jest przerwanie ciąży w sytuacji, gdy zagraża ona życiu lub zdrowiu kobiety ciężarnej"

- napisała ministra zdrowia.

W piśmie z kwietnia do Leszczyny ginekolodzy napisali m.in., że przychylają się do poglądu wyrażonego np. w "Systemie prawa medycznego", zgodnie z którym po osiągnięciu przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki i po zaistnieniu przesłanki w postaci zagrożenia życia lub zdrowia matki zabieg przerwania ciąży, jakkolwiek całkowicie legalny, nie może jednak polegać na celowym uśmierceniu płodu.

W związku z tym konkludowali, że zachowanie lekarza przeprowadzającego zabieg może podlegać ocenie w świetle art. 152 paragraf 3 kodeksu karnego, zgodnie z którym kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Przerwanie ciąży w sytuacji zagrożenia życia kobiety

Ministra zdrowia w swojej odpowiedzi wyjaśniła, że przepisy z Kodeksu karnego dotyczące przerywania ciąży mają zastosowanie tylko, jeśli do przerwania ciąży za zgodą kobiety dojdzie z naruszeniem przepisów ustawy o planowaniu rodziny (zawierającej przepisy aborcyjne).

Co to oznacza w praktyce wyjaśnił w Sejmie pod koniec kwietnia wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny. "W momencie kiedy ta przesłanka (o wadzie płodu - PAP) została usunięta i nie ma już tego określenia, że aborcji nie można dokonywać, jeżeli płód jest zdolny do podjęcia życia poza organizmem kobiety, to ten przepis w tym przypadku też nie będzie miał najprawdopodobniej zastosowania" - powiedział.

Zdaniem Joanny Gzyry-Iskander z kolektywu Legalna Aborcja odpowiedź Leszczyny oznacza, że Ministerstwo Zdrowia potwierdziło to, co od ponad 30 lat stanowi ustawa aborcyjna: przerwanie ciąży w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia kobiety jest legalne bez względu na wiek ciąży.

"Aktywistki aborcyjne od lat alarmują, że to lekarze stanowią w Polsce najpoważniejszą przeszkodę w dostępie do bezpiecznej aborcji. Ta sytuacja jasno pokazuje, że lekarze chcieli w praktyce ograniczyć stosowanie aborcyjnej przesłanki zagrożenia zdrowia i życia na niekorzyść pacjentek" – stwierdziła.

Zobacz galerię: Od nastolatki do seniorki. Zalecane badania ginekologiczne (kalendarz)

"Ta odpowiedź nie rozstrzyga sprawy"

PAP zapytała resort zdrowia, czy odpowiedź Izabeli Leszczyny ma być dla lekarzy obowiązującą wykładnią prawa. Do czasu nadania depeszy ministerstwo nie udzieliło komentarza.

W ocenie prezesa PTGiP stanowisko Ministerstwa Zdrowia nie wyjaśniło sprawy. "Ta odpowiedź nie rozstrzyga, czy przerwanie ciąży po uzyskaniu zdolności płodu do samodzielnego przeżycia ma być jednoznaczne ze spowodowaniem jego śmierci. Przerwanie ciąży oznacza spowodowanie porodu, nic nie mówi o płodzie" - powiedział PAP prof. Sieroszewski. Zapowiedział, że zarząd PTGiP odniesie się do stanowiska resortu.

Prof. Piotr Sieroszewski pełni też funkcję kierownika I Katedry Ginekologii i Położnictwa oraz Kliniki Patologii Ciąży i Ginekologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. To tam trafił kobieta w ciąży, której rozwijający się płód miał łamliwość gości. Specjalista konsultował ją położniczo. "Tamto dziecko byłoby w stanie funkcjonować, to był 36. tydzień ciąży. Ważyło prawie dwa kilogramy, było w dobrym stanie wewnątrzmacicznym. Bardzo wiele dzieci z łamliwością kości dobrze żyje po urodzeniu, są całkowicie sprawne intelektualnie. Polskie przepisy prawa wprost zabraniają zabicia takiego dziecka" - powiedział prof. Sieroszewski PAP w kwietniu. Zabieg przeprowadzono w szpitalu w Oleśnicy.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami ciążę można obecnie przerwać, kiedy powstała ona w wyniku czynu zabronionego albo w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia kobiety.

Poradnik Zdrowie Google News