Niewątpliwie w stomatologii na NFZ w ostatnim czasie coś drgnęło. Wprawdzie raport NIK dotyczący dostępności usług i ich jakości jest zatrważający, koszyk usług stomatologicznych został znacząco rozszerzony, a uparci, konsekwentni i przygotowani na odległą wyprawę, mogą nawet znaleźć w miarę rozsądny termin wizyty.
To kropla w morzu potrzeb. Ma być jeszcze lepiej. Na razie projekt leży, a pacjenci czekają. Trudno tu mówić o "zamrażarce", bo projekt jest lutowy, ale w sumie nie ma na co czekać w kraju pożeranym przez próchnicę, opanowanym przez choroby przyzębia i ich konsekwencje.
Co nowego u stomatologa na NFZ
W koszyku stomatologicznych świadczeń gwarantowanych Ministerstwa Zdrowia, zgodnie z projektem rozporządzenia z 23 lutego 2024 roku, znalazły się między innymi:
- rozszerzenie prawa do znieczulenia ogólnego u dzieci. Do tej pory ta trudno dostępna procedura przysługiwała tylko pacjentom z orzeczeniem o niepełnosprawności, przy konkretnych wskazaniach (np. autyzm). Teraz narkozę będzie można zastosować u "dzieci niewspółpracujących",
- wizyty profilaktyczne i adaptacyjne dla dzieci w trzecim roku życia, a także powszechne zabezpieczanie bruzd i lakierowanie mleczaków,
- zdjęcia pantomograficzne na kolejnych etapach leczenia endodontycznego i protetycznego,
- repozycja i unieruchomienie zwichniętego zęba lub grupy zębów – włącznie z prostym umocowaniem do zębów sąsiednich,
- proteza całkowita górna lub dolna overdenture, oparta na zabezpieczonych korzeniach, która pozwala na oszczędzające postępowanie względem kości podłoża protetycznego i poprawia retencję protezy (zwłaszcza w żuchwie).
Teoretycznie nie ma przeszkód, żeby te wszystkie świadczenia były dostępne już w czerwcu. A kiedy będą? Jak projekt przestanie być projektem.
Nowe świadczenia stomatologiczne. NFZ - nie ma na to pieniędzy
Jak nie wiadomo, o co chodzi, to zwykle chodzi o jedno. NFZ twierdzi, że na proponowane świadczenia potrzebne jest dodatkowe 140 mln złotych. Zważywszy na zyski, którymi chwali się NFZ, to nawet nie jest dużo, ale trzeba ten budżet przeorganizować, a na to znowu potrzeba czasu.
Od lat w Polsce stomatologii nie traktuje się poważnie. Rocznie państwo wydaje na obywatela mniej pieniędzy, niż kosztuje jedna plomba. Jeśli idzie nowe, to raczej w ślimaczym tempie.
Usługi, które mają wejść do koszyka, nie wzięły się z powietrza. Wcześniej Prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wydał dla nich dziewięć pozytywnych rekomendacji. Część z nich zostało sporządzonych już w październiku 2023 r. A usług jak nie było, tak nie ma.
Nowe świadczenia na NFZ - dentyści też mają wątpliwości
Niezależnie od tego, jak wygląda koszyk gwarantowany, najpierw musi mieć kto go realizować. Mamy za mało lekarzy stomatologów? Ależ skąd!
W raporcie Najwyższej Izby Kontroli czytamy, że w Polsce liczba stomatologów przypadająca na 1 tys. mieszkańców jest analogiczna, jak średnia w krajach europejskich. Zasadniczym problemem jest to, że jedynie ok. 1/3 spośród nich udziela świadczeń w ramach publicznego systemu ochrony zdrowia.
Przyczyną jest zbyt niska wycena świadczeń stomatologicznych. Niewiele się w tym zakresie zmienia. Obecnie rocznie na obywatela leczącego się w ramach NFZ przewidziano wydatki rzędu 88 zł.
Co do nowych procedur, poza pieniędzmi, dentyści widzą też inne problemy. Bez ich usunięcia zmiany znajdą się tylko na papierze.
Nie ma precyzyjnych wytycznych dot. wsparcia dziecka "niewspółpracującego". Przydałyby się wizyty adaptacyjne, profesjonalne próby pokonania lęku, a dopiero jeśli to nie pomoże, narkoza. Niby ta adaptacja w projekcie jest, ale w wycenach i zapleczu już niekoniecznie. Trzeba też wyraźnie wskazać, kto może o tym decydować, kiedy procedura jest potrzebna.
Stomatolodzy zgłaszają też zastrzeżenia do zlecania i wykonywania zdjęć pantomograficznych. W ich ocenie, bez wdrożenia narzędzi umożliwiających weryfikację przez lekarzy dentystów uprzednio wykonanych świadczeń, nie jest to racjonalne.
Pieniądze, brak rąk do pracy, niejasne przepisy - to wszystko jest do wyprostowania w krótkim czasie. Praktyka zwykle pokazuje jednak coś innego.