Zamiast brać urlop, idą na zwolnienie. ZUS sprawdza, kto symuluje

Polacy, zdaniem ZUS, nadużywają zwolnień lekarskich, szczególnie w czasie wakacji oraz w okresach okołoświątecznych. Nierzadką praktyką jest przedłużanie w ten sposób urlopu. Niektóre osoby posuwają się nawet do tego, że jako miejsce pobytu w czasie zwolnienia lekarskiego podają... adres hotelu za granicą.

Zamiast brać urlop, idą na zwolnienie. ZUS sprawdza, kto symuluje

i

Autor: GettyImages Zamiast brać urlop, idą na zwolnienie. ZUS sprawdza, kto symuluje

Polacy nadużywają fikcyjnych zwolenień w wakacje 

17 milionów pracowników i... 27 milionów zwolnień lekarskich tzw. L4. W reportażu TVN24 dziennikarze przyjrzeli się wakacyjnej pladze „lewych” zwolnień. Czy to prawda, czy mit, że w wakacje chętniej wykorzystuje się zwolnienia, żeby nie tyle się kurować, co urlopować?

Statystyki mówią same za siebie. Cezary Bachański z Warsaw Enterprise Institute przyznał, że zgodnie z jego informacjami nawet połowa Polaków może znać kogoś, kto był na fikcyjnym zwolnieniu – lub też sami z takich zwolnień korzystali.

Zwolnienie Ratownicy Medyczni z Przemyśla przed sądem walczą o przywrócenie do pracy

Katarzyna Krupicka, rzeczniczka białostockiego oddziału ZUS, w materiale TVN24 wspomniała historię człowieka, który przesłał zgodnie z przepisami adres, pod którym będzie przebywać w czasie zwolnienia. Problem w tym, że tą lokalizacją był hotel za granicą.

Co istotne, Polacy na zwolnieniach nie tylko urlopują, ale także... pracują w innych miejscach albo remontują mieszkania. Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS, przywołuje inną sytuację: – Pani, która na zwolnieniu lekarskim, nie tylko zorganizowała swój ślub i wesele, ale także wzięła w nim udział i dobrze się na nim bawiła.

ZUS rocznie sprawdza 500 tys. zwolnień 

Jak przyznaje Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS, rocznie kontrolowanych jest ok. 500 tys. zwolnień lekarskich. – To daje oszczędności na kilkadziesiąt milionów złotych. Te kilkadziesiąt milionów złotych dzięki ZUS-owi musi być zwrócone do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych – wyjaśnił rzecznik ZUS, Paweł Żebrowski, precyzując, że mowa o kwocie około 40 milionów złotych rocznie.

Kontrole, jak można się domyślać, zwykle wszczynane są po sygnałach od pracodawców lub po zawiadomieniach od czujnych osób.

Katarzyna Krupicka, rzeczniczka ZUS w Białymstoku, potwierdza: – Bardzo często zdarzają się przypadki, że ktoś dostarczył do nas informację o tym, że osoba będąca na zwolnieniu lekarskim wykorzystuje je niezgodnie z przeznaczeniem. Wówczas mamy obowiązek nie od razu odebrać to zwolnienie, ale sprawdzić, czy faktycznie tak było.

To niejedyny sposób namierzania podejrzanych zwolnień: – Mamy również pewne algorytmy, gdzie takie osoby są wyłapywane, są to albo bardzo częste zwolnienia lekarskie, albo wystawiane przez różnych lekarzy – wyjaśniła Katarzyna Krupicka.

Gdzie powinieneś jechać na urlop?

Pytanie 1 z 10
W jakich miejscach czujesz, że odpoczywasz?

Teleporady to furtka do "lewych" zwolnień? 

Sprawę „lewych zwolnień” znacząco ułatwiają teleporady, które niekiedy są po prostu formą czatu, bez realnego kontaktu czy choćby rozmowy telefonicznej z lekarzem.

Michał Sutkowski, prezes Warszawskiego Oddziału Terenowego Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, podkreślił: – Jesteśmy za tym, żeby to uregulować. Złym, głupim teleporadom, gdzie można na podstawie tylko ankiety otrzymać zwolnienie albo receptę, mówimy nie. Całe środowisko lekarskie mówi nie – wyjaśnił Michał Sutkowski w rozmowie z reporterami TVN.

Dyskusje o regulacjach dotyczących teleporad i receptomatów trwają nie od dziś, ale nadal nie wprowadzono w tym zakresie odpowiednich przepisów.

Warto mieć na uwadze, że teleporady ułatwiają także wiele sytuacji, gdy np. chodzi o wystawianie recept na stale przyjmowany lek lub gdy pacjent ma chorobę zakaźną, którą mógłby zarazić innych pacjentów w przychodni.

Dlaczego Polacy biorą fałszywe zwolenienia? 

Czy Polacy są mistrzami w symulowaniu chorób? Można odpowiedzieć: niekoniecznie. Wiele osób jest po prostu przemęczonych, bo, jak podają statystyki, pod względem liczby godzin pracy jesteśmy w czołówce Europy, czego z kolei nie można powiedzieć o zarobkach.

W wielu zakładach pracy zatrudnianych jest zbyt mało osób, przez co pracownicy nie dostają urlopów wtedy, kiedy chcą i potrzebują.

W efekcie starają się uzyskać inną przepustkę do wolnego: zwolenienie. Walka z "lewymi" zwolenianiami, powinna więc, oprócz niwelowania ich skutków, skoncentrować się na ich przyczynach.