Olga Legosz, którą na Instagramie obserwuje ponad 200 tysięcy ludzi, nie zajmuje się tematami lekkimi, łatwymi i przyjemnymi. Kwestie autyzmu, wsparcia osób z niepełnosprawnościami, równości płacowych nie wydają się tym, co pomaga zaistnieć w mediach społecznościowych.
A jednak Legosz się udaje. Doświadczona ekspertka HR, założycielka przedszkola terapeutycznego i wpływowa postać w mediach społecznościowych skutecznie łączy działalność komercyjną z realną pomocą potrzebującym.
Influencerka po raz kolejny podjęła niewygodny temat, zajmując się kwestią zakazu reklamy piwa.
Puszczanie oka i lekceważenie zagrożenia - Polacy o reklamie piwa
Piwo nie jest zdrowe, a nawet obojętne dla zdrowia. Sprzyja otyłości i chorobom nowotworowym, uzależnia. Z ubiegłorocznego sondażu przeprowadzonego przez grupę badawczą IBRIS wynika, że reklama piwa (nawet bezalkoholowego) wpływa na to, jak postrzegamy ten napój.
Powszechne, kolorowe reklamy tej formy alkoholu dają poczucie, że piwo to produkt bezpieczny i nie szkodzi, uważa ponad 42 proc. badanych.
Jest społeczne przyzwolenie dla tego barwnego, wyluzowanego świata z reklam piwa? Ponad połowa ankietowanych (1000 osób w wieku 18+) opowiada się za całkowitym zakazem reklamy alkoholu. Jest sceptyczna co do lekceważenia zagrożeń wypływających z promocji piwa bezalkoholowego.
Piwo bezalkoholowe jest także postrzegane przez 51 proc. badanych jako czynnik sprzyjający lekceważeniu ryzyka zwykłego piwa
– poinformował IBRIS.
Badani uważają, że podstawowym celem reklamy piwa bezalkoholowego nie jest promowanie napojów bezalkoholowych, a omijanie ograniczenia dla reklamy alkoholu i umacnianie przekonania, że zwykłe piwo odbierane jest jako mniej szkodliwe.
Eksperci mówią o tym od lat, że piwo bezalkoholowe, podobnie zresztą, jak napoje musujące udające "wino" czy "szampana", taktowane są przez dzieci jako półprodukt, krok w kierunku "dorosłych napojów alkoholowych", a to zachęca do ich spożywania.
Skoro rośnie w Polsce świadomość, że alkohol, a zatem także piwo, to zło, może warto iść za ciosem i wprowadzić realny, naprawdę działający, zakaz reklamy? Influencerka Olga Legosz właśnie o to apeluje.
Zakaz reklamy piwa - Legosz pisze do Leszczyny
O zagrożeniach związanych z piciem piwa, a także utrwalaniem poglądu, że jest ono "lepszym" alkoholem, od miesięcy mówią eksperci, w tym profesor Andrzej Fal, znany lekarz rodzinny Michał Domaszewski, Krzysztof Brzózka, były szef Państwowej Agencji Przeciwdziałania Problemom Alkoholowym (obecnie Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom, KCPU).
Tematem zajęła się także Olga Legosz, która wysłała petycję adresowaną do ministry zdrowia Izabeli Leszczyny. Pod jej apelem podpisało się ok. 48 tys. osób.
Obserwując publiczną dyskusję w temacie alkoholu niezwykle martwi mnie pozycjonowanie w niej produktu alkoholowego, jakim jest piwo. Tajemnicą pozostaje uzasadnienie stanu prawnego umożliwiającego branży piwowarskiej niemal nieograniczone reklamy swoich produktów, w tym w połączeniu ze sportem, tworzeniem więzi społecznych czy relaksem. W opinii wielu konsumentów ale i sprzedawców, piwo przestało być alkoholem
- pisze influencerka do szefowej resortu. Dalej informuje o powszechnym "absurdzie", gdzie dyskonty spożywcze, wydając gazetki sprzedażowe oddzielnie dedykowane alkoholom i produktom spożywczym, piwo umieszczają w sekcji spożywczej.
Legosz zwraca też uwagę, że mając narodowy problem z poziomem spożywanego alkoholu, ale podejmując "działania fragmentarycznie", jedynie wobec wybranej części produktów zawierających alkohol, uzyskujemy "pozorną skuteczność" w ograniczaniu picia.
Sprawdź: 10 korzyści z rezygnacji z alkoholu
Fundusz zajęć sportowych za piwo. Influencerka: oburzające!
Piwo to trucizna. Nie może być kojarzone z bezpieczną rekreacją czy zdrowym stylem życia, nie wolno pozwolić, by kojarzyło się dobrze młodzieży... A jednak!
Procent od środków wydawanych na reklamy piwa, stanowi Fundusz Zajęć Sportowych, czym się szczyci branża piwowarska. A fakt ten jest wręcz oburzający, aby ilość zajęć dla dzieci, Ministerstwo Sportu uzależniało od wysokości środków wydawanych na reklamę piwa!!!
- twierdzi Legosz.

Piwo, reklama i inne kraje
Czy aby nie przesadzamy wszyscy z tym "demonizowaniem" alkoholu? Jeśli masz wrażenie, że problem jest wyolbrzymiany, zapoznaj się z najnowszym raportem OECD z 4 lutego 2025 dotyczącym spożycia alkoholu.
Raport OECD z 4 lutego 2025 roku ujawnia, że spożycie alkoholu w Polsce jest nadal bardzo wysokie. Przeciętny Polak wypija rocznie 11 litrów czystego alkoholu, co plasuje nasz kraj w czołówce państw OECD pod względem konsumpcji alkoholu. Co więcej, od 2010 roku spożycie alkoholu w Polsce wzrosło o 10 proc., podczas gdy w większości krajów OECD w tym samym czasie spadło.
Szczególnie niepokojący jest fakt, że jedna trzecia dorosłych Polaków regularnie nadużywa alkoholu, spożywając sześć lub więcej porcji alkoholu przy jednej okazji. Problem ten dotyczy głównie mężczyzn, którzy piją trzykrotnie więcej niż kobiety. OECD postuluje wprowadzenie zakazu reklamy wszelkiego alkoholu oraz zakazu sponsoringu wydarzeń sportowych przez branżę alkoholową.
Takie działania mają sens i przynoszą konkretne efekty? Krzysztof Brzózka jest zwolennikiem całkowitej rezygnacji z reklam alkoholu w mediach, wzorując się na rozwiązaniach wdrożonych na Litwie, w Norwegii i Szwecji. Podkreśla, że na Litwie, po wprowadzeniu zmian, sprzedaż alkoholu spadła o 20 proc. Brzózka krytykuje również obecne zasady reklamowania piwa oraz wątpliwy etycznie proceder angażowania sportowców, postaci filmowych i idoli młodzieży w promocję alkoholu.
Nadzieja w gwiazdach, celebrytach i influencerach
Według tegorocznego profilu nowotworowego Polski, opracowanego przez Komisję Europejską, moglibyśmy uratować przed rakiem tysiące ludzkich istnień, ograniczając palenie, picie i redukując wagę.
To się samo nie zrobi. Jak tłumaczy dr nauk o zdr. Dominik Olejniczak, potrzebujemy nowoczesnej, konsekwentnej i skutecznej edukacji zdrowotnej, a tej nie załatwią gadające głowy z telewizji. Czas wejść szerzej w nowoczesne media i zaangażować ludzi, którym Polacy ufają.
Ekspert od zdrowia publicznego ostrzegał, ile szkód może narobić jeden nieodpowiedzialny influencer. Zapewniał zarazem, że zaangażowanie osób popularnych w mediach społecznościowych może znacząco poprawić skuteczność działań profilaktycznych.
Ty cenniejsza wydaje się inicjatywa Olgi Legosz. Teraz już tylko czas na ruch decydentów i ustawodawców.