"Niehumanitarne" - tak skwitowała traktowanie pacjentek pani Judyta, która leczyła się w szpitalu Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Opisała nam praktykę w placówce, która zmusza pacjentki oddziału ginekologiczno-położniczego do samodzielnego zakupu podpasek w szpitalnym sklepiku oddalonym od oddziału o ok. 2 minuty spaceru.
Pisaliśmy o tym w "Poradniku Zdrowie" we wrześniu. O wyjaśnienia poprosiliśmy wówczas szpital. Sprawę zgłosiliśmy też do Rzecznika Praw Pacjenta.
Doczekaliśmy się odpowiedzi i wciąż przecieramy oczy ze zdumienia.
"Lignina jest wystarczająca" - odpowiedź WUM
WUM odpowiedział wówczas dość szybko w sposób, który wciąż uważamy, eufemistycznie, za niewystarczający.
Powołując się na ustawę sierpnia tego roku, UCK WUM przekonuje, że "gwarantuje pacjentkom niezbędne środki higieny".
Na oddziale położniczym i ginekologicznym są to wkładki z ligniny oraz pokłady zabezpieczające na łóżko. Zdajemy sobie sprawę, że nie są to produkty tak komfortowe jak podpaski higieniczne. Niemniej nie możemy mówić o braku zabezpieczenia w środki higieny osobistej.
Szczegółowo tamtą odpowiedź omówiliśmy w artykule poniżej.
Polecany artykuł:
"Podpaski się należą" - odpowiedź RPP
Faktycznie, wygląda na to, że przepis mówiący o "niezbędnych środkach higieny" daje pole do popisu i swobodnej interpretacji. Podczas nieoficjalnej rozmowy z przedstawicielem NFZ usłyszeliśmy, że interwencja w takich sprawach, jak nieszczęsne podpaski w WUM, jest trudna i często nieefektywna.
Lignina w chorym kroczu to nie jest tylko brak luksusu. To ryzyko otarć, gorsza wymiana powietrza i odprowadzania płynów. Zapewne poważna ekspertyza naukowa wykazałaby bez problemu wyższość podpasek nad ligniną, ale kto miałby to robić i na czyj koszt? A przede wszystkim po co, skoro wystarczyłaby odrobina zdrowego rozsądku.
Zwłaszcza że z otrzymanej odpowiedzi z biura Rzecznika Praw Pacjenta jasno wynika prawo pacjentek do podpasek:
W odpowiedzi na zapytanie dot. środków higienicznych znajdujących się na oddziałach ginekologiczno-położniczych informuję, że pacjentowi w szpitalu przysługują nie tylko świadczenia zdrowotne, ale również świadczenia towarzyszące (wchodzące w skład świadczenia opieki zdrowotnej).
Z tego względu szpital, w szczególności w sytuacjach nagłych i pilnych hospitalizacji, odpowiada za zapewnienie pacjentom środków do pielęgnacji/higieny pierwszej potrzeby (w tym podpaski i inne środki do pielęgnacji) oraz bielizny osobistej (piżamy).
NIK: rzecznik wiedział, niewiele zrobił
Powyższy cytat to cała odpowiedź. Szczerze, spodziewałam się czegoś innego po tym, jak kilka dni temu zapowiedziano mi telefonicznie, że jednak RPP wypowie się w sprawie naszej interwencji.
Ponad półtora miesiąca zajęło to? Podpaski powinny być, a nie ma. No i? Czekałam na sprawozdanie z kontroli, wyniki postępowania, na coś konkretnego. Tak działa instytucja, która ma bronić praw pacjenta i, podobno, ma całkiem spore możliwości oraz kompetencje.
Zdarzyło mi się już interweniować u RPP w sprawach, którymi zajmuję się zawodowo. Bywały spektakularne akcje, gdy pacjent dostawał realną pomoc. To było dawno. Tak wynika nie tylko z tej konkretnej sprawy, ale i druzgocącego raportu NIK na temat działalności RPP.
Wg Najwyższej Izby Kontroli, chociaż RPP miał świadomość licznych problemów i nieprawidłowości w obszarze ochrony praw pacjenta, nie realizował w pełni wszystkich ustawowych zadań w latach 2019-2023.
Pisaliśmy o tym w "Poradniku Zdrowie" we wrześniu. Najwyraźniej nie udało się jak dotąd wyciągnąć odpowiednich wniosków z tej oceny.
Nie oczekujemy, że WUM odda pani Judycie, którą zmuszono do samodzielnego zakupu podpasek, 20 zł i po ludzku przeprosi, chociaż nie zaszkodziłoby tego zrobić. Nasza czytelniczka uniosła ten wydatek i tamto upokorzenie, gdy prosiła się o coś tak podstawowego, jak środki higieniczne.
Chodzi o to, żeby te podpaski były. W WUM i wszędzie indziej. I mydło, i piżamy, i woda dla opiekuna pacjenta, i jeszcze więcej takich "luksusów". To się nie stanie, dopóki reakcją na zgłoszenia naruszeń będą zdawkowe odpowiedzi.