Zaświadczenie od psychiatry wystarczy? "Wytyczne ws. aborcji nie są wiążące dla lekarza"

2024-09-03 13:02

"Minister zdrowia mówi, jak rozumie przepisy; absolutnie nie są one natomiast wiążące dla lekarza" - mówi adwokat, dr hab. n. praw. Radosław Tymiński w rozmowie z PAP. To komentarz do wytycznych dla szpitali i lekarzy dotyczących procedury przerwania ciąży.

Zaświadczenie od psychiatry wystarczy? Wytyczne ws. aborcji nie są wiążące dla lekarza

i

Autor: Getty Images Zaświadczenie od psychiatry wystarczy? "Wytyczne ws. aborcji nie są wiążące dla lekarza"

PAP: Jedno zaświadczenie od psychiatry umożliwi przeprowadzenie aborcji na każdym etapie trwania ciąży, także w jej ostatnich tygodniach? Pojawiają się takie głosy po publikacji wytycznych minister zdrowia Izabeli Leszczyny dla szpitali i lekarzy, dotyczących przerywania ciąży. Czy może jest tak, jak mówi minister zdrowia, czyli że wytyczne nie zmieniają obowiązujących przepisów?

Dr hab. n. praw. Radosław Tymiński: Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (art. 4a) ustala, do kiedy aborcja u kobiet jest możliwa.

Aborcja jest dozwolona, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej albo zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.

W kolejnych ustępach jest informacja, że w przypadku czynu zabronionego, ciąża może być przerwana, jeśli od jej początku nie upłynęło więcej niż 12 tygodni. Natomiast, jeżeli ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, to w tej chwili obowiązujące przepisy nie wprowadzają górnej granicy w wieku ciąży, do której ona może być przerwana. W tej sytuacji przyjmuje się, że aborcję wykonuje się do momentu osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego przeżycia (około 22 tygodnia ciąży), a po tym momencie rozwiązuje się ciążę i robi wszystko, żeby uratować dziecko.

PAP: Podobnie na pytanie dziennikarza o to, czy zastosowanie zaświadczenia lekarskiego będzie ograniczone ze względu na etap rozwoju płodu odpowiedziała minister zdrowia. I niejako pozostawiła w domyśle, że na postawie jednego zaświadczenia od psychiatry kobieta ma prawo przerwać ciążę także, gdy jest ona zaawansowana…

R.T.: Minister zdrowia trafnie powiedziała, że wystarczającą przesłanką do przeprowadzenia aborcji jest zagrożenie zdrowia. Nie ma też zamkniętego katalogu wskazań do aborcji, czyli każdorazowo ustala je lekarz.

Oczywiste jest to, że zdrowie ma aspekt fizyczny i psychiczny. Zagrożenie zdrowia może stwierdzić lekarz, który ma odpowiednią specjalizację.

Stwierdzenie zagrożenia zdrowia lub życia ze względów kardiologicznych powinien stwierdzić kardiolog, ze względów psychicznych – psychiatra. Nie ma obecnie podstaw prawnych do twierdzenia, że potrzeba kilku takich zaświadczeń. Stąd uważam, że jedno wystarczy.

Express Biedrzyckiej - Katarzyna Kotula: Aborcja była, jest i będzie. Polki zawsze znajdą sposób

PAP: W takim razie, co poradziłby pan lekarzowi, do którego zgłosiłaby się kobieta w zaawansowanej ciąży ze zdrowym płodem, z zaświadczeniem od lekarza psychiatry stwierdzającym, że ciąża ta stanowi zagrożenie dla jej zdrowia?

R.T.: Przede wszystkim zwracam uwagę, że każda sytuacja jest inna. Obowiązkiem lekarza jest indywidualizować podejście do pacjenta, więc lekarzom doradzałbym, aby dokładnie badali pacjentki, rzetelnie informowali o ich stanie zdrowia, a zaświadczenia przez nie przynoszone dołączali do dokumentacji medycznej, a w przypadku wątpliwości nie bali się rozszerzyć diagnostyki czy zasięgnąć opinii innych lekarzy. Warto też pamiętać o tym, że o legalnej aborcji – jak już wspominałem – mówimy do momentu osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia. Jeżeli zatem byłoby to po tym momencie, to doradzałbym odmowę wykonania aborcji.

PAP: Czy lekarz ma prawo zakwestionować zaświadczenie od innego lekarza?

R.T.: Lekarz ma prawo do zakwestionowania wskazań na zaświadczeniu przyniesionym przez pacjentkę, o ile ma do tego podstawy. Jeżeli nabierze wątpliwości np. co do autentyczności dokumentu. Niemniej trudno, żeby lekarz ginekolog weryfikował zaświadczenie od kardiologa czy od psychiatry. Podkreślam jednak, że lekarze mogą się różnie zachować: jeden powie, że wystarczy mu jedno zaświadczenie, drugi powie: poproszę drugie, bo ja chcę mieć pewność, a trzeci skorzysta z klauzuli sumienia, do czego ma prawo i odmówi wykonania legalnej aborcji.

PAP: Minister zdrowia powiedziała, że jedno zaświadczenie wystarczy, a jeśli w szpitalu będzie żądanie zwołania konsylium, to może świadczyć o tym, że pacjentce utrudnia się dostęp do świadczeń gwarantowanych, za co szpital może ponieść konsekwencje w postaci kary, a nawet zerwania kontraktu.

R.T.: Nie mogę się z tym zgodzić dlatego, że nie każdy przypadek jest prosty, a konsylia są niekiedy potrzebne. Standardem jest, że jeśli mamy pacjentkę z chorobą onkologiczną, z rakiem piersi, to w jej sprawie spotyka się chirurg, onkolog, radioterapeuta i anestezjolog i wspólnie ustalają, jakie rozwiązanie jest najkorzystniejsze dla pacjentki.

Wydaje się, że sformułowanie minister zdrowia ma raczej na celu pokazanie, że chodzi o to, że nie można bezzasadnie przedłużać procedury terminacji ciąży. Jeżeli jest zasadność medyczna, to trudno mi sobie wyobrazić, żeby ktokolwiek zakwestionował postępowanie lekarza.

Minister zdrowia mówi, jak rozumie przepisy. Absolutnie nie są one natomiast wiążące dla lekarza. Proszę pamiętać, że jeżeli ktoś będzie miał wątpliwość, czy dochowano procedur, czy nie dochowano albo czy prawidłowo przeprowadzono ten zabieg, albo go odmówiono, to pójdzie do sądu, nie do minister zdrowia.

PAP: Sąd nie będzie brał wytycznych pod uwagę?

R.T.: Będzie brał pod uwagę, bo musi brać pod uwagę wszystkie dowody. Trudno jednak powiedzieć, czy ten dowód znajdzie przekonanie u sędziego Kowalskiego, czy u sędziego Nowaka. Jeden sędzia uzna, że dowód jest ważny, a drugi, że nie. To się zdarza.

PAP: Mówiło się o "efekcie mrożącym", a lekarze o obawach przed prokuratorami. Czy wytyczne rzeczywiście dadzą lekarzom większy komfort do tego, by przeprowadzić aborcję i w efekcie przełoży się to na większą dostępność do przerwania ciąży dla kobiet?

R.T.: W moim przekonaniu tak, ale ostatecznie to dopiero życie zweryfikuje.

PAP: Nie ma więc mowy o aborcji na życzenie?

Absolutnie nie ma mowy o aborcji na życzenie, ponieważ z przepisów jasno wynika, że do przeprowadzenia przerwania ciąży musi istnieć zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety i to zagrożenie musi wynikać z ciąży.

Jest oczywiste, że to zagrożenie musi być czymś zobiektywizowane, czyli nie można powiedzieć, że zagrożenie wynika z faktu, iż jeden poród na milion kończy się zgonem kobiety. Oznacza to, że lekarz stwierdza, iż dla danej pacjentki ta konkretna ciąża w kontekście jej stanu klinicznego jest zagrożeniem ze względu na… I tu trzeba wskazać konkret.

Jeszcze raz więc podkreślę, że rozsądne stosowanie tych przepisów moim zdaniem nie oznacza aborcji na życzenie.