60 proc. Polaków bada się raz w roku albo wcale. Lekarze załamują ręce

Co Polacy myślą o zdrowiu i chorobach? Badania statystyczne pokazują, że chorób się boją, ale – tu paradoks - nie badają się, żeby sprawdzić stan zdrowia i ryzyko zachorowania. Aż 60 proc. Polaków bywa u lekarza najwyżej raz w roku albo rzadziej.

60 proc. Polaków bada się raz w roku albo wcale. Lekarze załamują ręce

i

Autor: GettyImages 60 proc. Polaków bada się raz w roku albo wcale. Lekarze załamują ręce

Polacy boją się chorób, ale się nie badają 

Zgodnie z najnowszymi badaniami ponad połowa Polaków – nomen omen – badań unika. Za to prawie 3/4 (72 proc.) boi się, że zachoruje na choroby cywilizacyjne. Tzw. milenialsi boją się statystycznie najmniej. I to właśnie dla nich statystyki są bezlitosne, bo sugerują, że to właśnie będzie pierwsze od dekad pokolenie, które będzie żyć krócej niż poprzednicy. Dotychczas średnia oczekiwana długość życia się wydłużała, ale obecnie mówi się o tym, że z uwagi na zmiany cywilizacyjne, zwiększoną liczbę zachorowań m.in. na nowotwory, te trendy ulegną odwróceniu.

Jej walkę z chorobą śledziła cała Polska! Joanna Górska wraca do telewizji

Choroby cywilizacyjne powodują przedwczesne zgony 

Tzw. choroby cywilizacyjne to znak naszych czasów. To efekt zdobyczy cywilizacji, które z jednej strony ułatwiają życie. Z drugiej strony – przyczyniają się do pogarszania stanu zdrowia ludzi w krajach rozwiniętych.

Mało ruchu – zgodnie z danymi Narodowego Testu Zdrowia Polaków, aż 53 proc. naszych rodaków nie podejmuje żadnej aktywności fizycznej. Przetworzona żywność. Zanieczyszczone środowisko. Choroba otyłościowa. Pośpiech. Stres. Uzależnienia. Lista powodów jest długa. Podobnie jak lista skutków, czyli chorób, które dawniej były „zarezerwowane” dla starszych, a dziś dotykają młodych.

  • o 35 proc. wzrosła liczba udarów u dorosłych kobiet do 34 r.ż.
  • o 50 proc. wzrosła liczba nowotworów jelita grubego u osób do 50 r.ż.
  • coraz więcej zawałów doświadczają ludzie młodzi, nawet przed 40 r.ż.
  • coraz więcej zachorowań na nowotwory rozpoznaje się u młodych pacjentów przed 50 r.ż.

Unia Europejska rzuca palenie. Ale nie Polska

Tylko w Polsce żyje 21 milionów osób z podwyższonym poziomem cholesterolu, 12 milionów osób z nadciśnieniem tętniczym, 3 miliony osób z cukrzycą, 8 milionów osób z chorobą otyłościową. Do tego 30 proc. Polaków pali wyroby tytoniowe, jak wynika z danych Narodowego Testu Zdrowia. W Unii Europejskiej coraz więcej osób rzuca palenie, ale nie w kraju nad Wisłą. Tutaj, a także w Rumunii i na Węgrzech, palenie jest rzadko rzucane.

60 proc. Polaków bada się raz w roku lub wcale 

To nie jest tak, że nie boimy się zachorować, bo strach jest. 72 proc. Polaków, jak pokazują wyniki badań przeprowadzonych przez TUnŻ Warta, boi się chorób cywilizacyjnych: nowotworowych, kardiologicznych, neurologicznych, cukrzycy lub depresji.

Ale Polak, ze swoją ułańską fantazją, najwyraźniej strach ma za nic: 60 proc. bada się raz do roku albo wcale. Co 5. Polak nie wierzy, że mógłby zachorować lub mieć wypadek w ciągu najbliższych pięciu lat. Jeśli chodzi o milenialsów, podobnego zdania jest nawet blisko co 3. ankietowany.

Polacy rzadko wykonują badania profilaktyczne i odwiedzają lekarzy z różnych powodów: to brak czasu, brak chęci, niewiara w zachorowanie, lęk tak silny, że wolą nie wiedzieć o chorobie, ale też brak dostępu do lekarzy czy brak świadomości, że można i trzeba takie badania wykonywa

Prognozy ekspertów nie są optymistyczne: wiele wskazuje na to, że z powodu chorób cywilizacyjnych, kolejne pokolenia będą żyć krócej, a nie dłużej niż poprzednicy.

Prof. dr hab. n. med. Krzysztof J. Filipiak, kardiolog, internista, hipertensjolog komentuje: - Młode osoby ze wskazanej grupy żyją szybciej, intensywniej, zdrowie stawiając niekiedy na ostatnim miejscu na liście priorytetów. Zaniedbaliśmy edukację prozdrowotną w szkołach – ubolewa.

- Tak powszechna obecnie choroba otyłościowa, nadciśnienie tętnicze, podwyższony cholesterol czy cukrzyca to schorzenia, które wynikają z trybu życia, a których konsekwencją mogą być kolejne choroby, jak zawał serca, udar mózgu, a nawet wiele nowotworów: tytonio- czy dietozależnych. To, co zauważam wśród swoich pacjentów to fakt, że teoretycznie zdają sobie sprawę z tego, że długość i jakość ich życia zależy od codziennych nawyków, a jednocześnie wciąż uważają, że ich to bezpośrednio nie dotyczy – zauważa prof. dr hab. n. med. Krzysztof J. Filipiak

Młodzi nie są gotowi na chorobę i wykluczenie z rynku pracy 

Współczesne realia nie sprzyjają młodym. Koszty np. najmu mieszkania (nie mówiąc o zakupie) są nieproporcjonalnie wysokie w stosunku do dochodów. Do tego dochodzą koszty życia, komplikująca się sytuacja gospodarcza, społeczna, polityczna. Efekt? Chociaż 80 proc. ankietowanych potwierdza, że warto mieć pieniądze na wypadek poważnej choroby czy wypadku, to wiele osób na tę chorobę czy wypadek (czy inną okoliczność) w ogóle nie ma przygotowania.

  • 2/3 Polaków nie mają ubezpieczenia na życie.
  • 71 proc. Polaków sądzi, że ewentualna renta z ZUS w razie niezdolności to za mało. Ale cóż z tego, skoro aż 32 proc. nie ma żadnego zabezpieczenia finansowego na wypadek choroby, która uniemożliwiłaby pracę.

- Z jednej strony nie dbamy o profilaktykę, czego dowodem jest fakt, że niemal 60 proc. respondentów bada się rzadziej niż raz w roku bądź wcale. Z drugiej, nadal ogromna grupa Polaków nie posiada oszczędności ani ubezpieczenia na życie, które zabezpieczyłyby ich finansowo podczas leczenia. Im jesteśmy młodsi, tym bardziej odległa wydaje nam się perspektywa zachorowania. Tymczasem dane medyczne pokazują, że schorzenia, które kiedyś były domeną starszego pokolenia, obecnie dotyczą też młodszych - zauważa Marek Twardowski, dyrektor Departamentu Rozwoju Produktów w TUnŻ Warta, podmiocie odpowiedzialnym za zlecenie omawianych badań.

Polacy nie korzystają z programów profilaktycznych 

Polacy nie korzystają z badań także wtedy, kiedy mogą. Niektóre rządowe programy profilaktyczne okazały się kompletnym niewypałem, patrząc na statystyki. Dlaczego nie korzystamy z dostępnych badań?

- Główną przyczyną niskiego zainteresowania badaniami profilaktycznymi jest prawdopodobnie brak świadomości oraz niewystarczająca wiedza nt. znaczenia profilaktyki zdrowotnej - zauważa lek. Aneta Górska-Kot, ekspert pediatrii w LUXMED. - Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak ważne jest regularne przeprowadzanie badań, które mogą wcześnie wykryć różne choroby, co zdecydowanie zmniejsza koszty i złożoność leczenia w przyszłości. Profilaktyka jest znacznie tańsza niż leczenie rozwiniętych już chorób, jednak to przesłanie często nie dociera do szerokiej populacji.

- Chociaż można by przypuszczać, że problemem jest dostępność badań, to w rzeczywistości w Polsce mamy przykłady, które pokazują, że dostęp do profilaktycznych usług medycznych jest na wysokim poziomie. Na przykład, mimo że jest szeroki dostęp do bezpłatnych badań mammograficznych, nie są one wykorzystywane w pełni - podkreśla ekspertka lek. Aneta Górska-Kot. - Podobnie jest w przypadku szczepień na wirusa HPV. Mimo że szczepienia te są dostępne bezpłatnie, to jednak wskaźnik wyszczepialności wśród młodzieży wynosi tylko około 20 proc.

Zatem celem edukacji zdrowotnej powinno być zwiększenie świadomości, że szeroko rozumiana profilaktyka jest nieodzowna dla zdrowia i życia: - Kluczowe jest nie tylko zapewnienie dostępu, ale przede wszystkim edukacja zdrowotna, która podniesie świadomość społeczną o korzyściach płynących z profilaktyki. Potrzebne są szeroko zakrojone kampanie informacyjne, które w przystępny sposób przekażą informacje o profilaktyce, podkreślając jej wartość dla zdrowia jednostki i społeczeństwa - podkreśla lek. Aneta Górska-Kot, ekspert pediatrii w LUXMED.

Problemy z diagnozowaniem Polaków 

Problem stanowi nie tylko niechęć, ale i brak dostępu do badań. M.in. z tą myślą powstała Fundacja Niezdiagnozowani. Działalność fundacji polega m.in. na wsparciu w oczekiwaniu na wizytę, pomocy w organizowaniu szybszych wizyt, finansowaniu wizyt prywatnych w uzasadnionych przypadkach, pomocy w zbieraniu dokumentacji medycznej pacjentów, wparciu psychologicznym i wszelkim potrzebnym wsparciu w procesie diagnostycznym.

Agnieszka Górecka, wiceprezeska Fundacji Niezdiagnozowani, sama kiedyś, w natłoku obowiązków nie podjęła w odpowiednim momencie diagnostyki. – Chciałam być dobrą matką i córką, a praca uniemożliwiała mi pójście na zwolnienie. W tym biegu zapomniałam tak naprawdę o sobie – wyjaśnia. Dziś, mając świadomość, jak ważne są badania, wspiera innych w ich podejmowaniu.

- Pracując na co dzień z pacjentami, widzę, że ta regularna profilaktyka ma duży sens. Świadomość jest ogromnym kluczem do rozpoczęcia walki o siebie. Gdy wiemy, co nie działa, tak jak powinno, to wtedy mamy dużo większe możliwości, by sprawić, aby na co dzień żyło się lepiej, bez cierpienia. Nie żałujmy sobie czasu na dbanie o swoje samopoczucie. Prywatnie jako matka wiem, jak często troszczymy się o innych zamiast o siebie. Prawdą jest to, że najpierw powinniśmy zająć się swoim stanem zdrowia, by móc pomagać swoim bliskim w zabieganej codzienności – podkreśla Agnieszka Górecka, wiceprezeską Fundacji Niezdiagnozowani.