Ministerstwo Zdrowia chce uprościć procedurę wystawiania skierowań na leczenie uzdrowiskowe, by przestała zniechęcać lekarzy do decydowania o leczeniu pacjentów w ten sposób.
Kto kiedykolwiek próbował uzyskać skierowanie do sanatorium ten wie, że to droga przez mękę dla pacjenta i dla lekarza.
Niektórzy lekarze POZ pod byle pretekstem odmawiają skierowania, by tego nie przechodzić. Podają choćby za powód ograniczenia dla pacjentów onkologicznych, nawet tych, których one nie dotyczą. Teraz wszystko ma się zmienić. Teraz, czyli kiedy?
Zmiany w lecznictwie uzdrowiskowym - MZ popiera postulaty lekarzy
Ministerstwo Zdrowia wkrótce przystąpi do nowelizacji uzdrowiskowych rozporządzeń dot. między innymi zasad kierowania na leczenie - zapewnił Michał Dzięgielewski, dyrektor Departamentu Lecznictwa w resorcie zdrowia.
Podczas lipcowego posiedzenia parlamentarnych zespołów ds. lecznictwa uzdrowiskowego oraz na rzecz wspierania rozwoju uzdrowisk i gmin uzdrowiskowych omawiano wiele postulatów środowiska lekarskiego.
Lekarze uważają za konieczne uproszczenie wielu procedur, a zarazem kontrolę nad e-skierowaniami w taki sposób, by do sanatoriów wyjeżdżali naprawdę potrzebujący. Istotne jest także, by ich leczenie było optymalne i konsultowane z lekarzami prowadzącymi - tu największe problemy dotyczą dzieci.
Deklaracja przedstawiciela MZ niestety nie zawierała konkretnych dat i harmonogramu, a doświadczenie uczy, że w ustach urzędników i polityków słowa: "wkrótce", "niezwłocznie", "jak najszybciej", niejednokrotnie znaczą nic.
Wierzymy, że tym razem jest inaczej, ale temat będziemy śledzić.
Sanatorium - łatwiejsze wystawianie skierowań
Teoretycznie od roku do sanatorium obowiązuje wyłącznie e-skierowanie, ale to rozwiązanie nie ma nic wspólnego z nowoczesnością i szacunkiem dla czasu lekarza oraz pacjenta.
Jak tłumaczy Aleksandra Sędziak, konsultant krajowa w dz. balneologii i medycyny fizykalnej, w aplikacji gabinet gov.pl czy w systemach gabinetowych, którymi posługują się lekarze, realnie jest po prostu odwzorowaniem formularza papierowego.
Większość pozycji wymaga ręcznego wpisywania, szczegółowych opisów, relacji z wywiadu z pacjentem, przepisywania wyników badań, jak morfologia krwi czy badanie moczu. Nie trzeba chyba dodawać, że wielokrotnie nie stanowią żadnego istotnego argumentu w kwestii potrzeby leczenia uzdrowiskowego.
- Wyniki, które wpisują lekarze do skierowania, i tak się zdezaktualizują po wielomiesięcznym oczekiwaniu pacjenta w kolejce do leczenia - zwraca uwagę konsultantka i dodaje, że nowy formularz musi być intuicyjny, nowoczesny. Przykładowo powinny być podpowiedzi z rozwijanej listy, pozwalające sprawdzić choćby ewentualne przeciwwskazania.
- Jeżeli lekarz nie będzie musiał zastanowić się nad ograniczeniami w kwalifikacji, unikniemy sytuacji, gdy np. chory poruszający się z balkonikiem lub o kulach jest kierowany do sanatorium w wolnostojącym budynku i korzysta z bazy zabiegowej w innym. To jest zapis bardziej potrzebny do właściwej kwalifikacji niż dyskwalifikacji - wyjaśniała konsultant krajowa.
Sanatoria - kontrola nadużywania skierowań
Z jednej strony kilometrowe kolejki i wielomiesięczne oczekiwanie do sanatorium, z drugiej kompletnie nieszczelny system nadzoru nad skierowaniami.
Ministerstwo Zdrowia przygląda się zjawisku nadużywania wyjazdów na leczenie uzdrowiskowe.
- Zrobił się z tego sport narodowy. Niektórzy raz jeżdżą na KRUS, potem na ZUS, potem na NFZ. Na pewno musimy porozmawiać z ZUS-em na temat krzyżowego sprawdzania skierowań - zapowiedział Michał Dzięgielewski.
Aż w głowie się nie mieści, że w XXI wieku takiej wymiany informacji po prostu nie ma. Teraz "ma być".
Sanatorium - co z pacjentami onkologicznymi
Przeciwwskazaniem do pobytu w uzdrowisku jest przebyte leczenie onkologiczne w ciągu ostatnich 5 lat. Dotyczy to jednak niewielu nowotworów: tarczycy, nerki, hematologicznych (białaczki, chłoniaki), czerniaka. W przypadku pozostałych okres karencji przed przystąpieniem do leczenia uzdrowiskowego wynosi (teoretycznie) rok.
Od czasu, gdy opracowano te zalecenia, w leczeniu onkologicznym dokonał się taki postęp, że zdaniem wielu onkologów wyłączeń mogłoby być jeszcze mniej.
Konsultant krajowa przyznała, że potrzebne jest wprowadzenie zmian do wskazań i przeciwwskazań:
- Dla wprowadzenia zmian potrzebne są opinie onkologów, którzy określiliby, jakie są możliwości i cele do osiągnięcia w uzdrowiskowym leczeniu takich pacjentów.
Rozważane będzie też wprowadzenie zupełnie nowego rodzaju świadczenia - tak zwanej rekonwalescencji onkologicznej jako pobyt w uzdrowisku wytchnieniowy podczas przerwy w leczeniu.
To piękne plany. Byłoby jednak dobrze, by przed rewolucją ktoś sprawdził, ilu pacjentów onkologicznych dziś w ogóle z sanatorium korzysta, niezależnie od typu nowotworu, rokowań i obowiązujących wąskich wyłączeń.
Realia są takie, że bardzo wielu pacjentom onkologicznym odmawia się leczenia w sanatorium. Jeśli MZ i pozostałe urzędy nie mają świadomości tego zjawiska, może czas na kontrolę w tym zakresie, rozmowy z pacjentami, w ogóle przyjrzenie się sprawie przed rewolucją.
Sanatorium dla dzieci bez NFZ
Aleksandra Sędziak zamierza namawiać Ministerstwo Zdrowia do pomysłu bezpośredniego kierowania dzieci do uzdrowisk dziecięcych, bez pośrednictwa NFZ.
Przy obecnie obowiązujących przepisach oddziały uzdrowiskowe dziecięce nie mają żadnej możliwości bezpośredniej współpracy z pediatrami.
- Nam chodzi o to, żeby uzdrowiska rozwinęły współpracę z pediatrami z oddziałami pediatrycznym, z klinikami, oddziałami ortopedii - wyjaśniała konsultantka.
Uzdrowiska dziecięce generalnie umierają, za chwilę nie będzie o czym mówić. W całej Polsce jest 10 podmiotów leczniczych dla dzieci, ulokowanych w 6 uzdrowiskach.
