“W pokoju jest 31,5 stopnia”. Rząd zapowiada pilne zmiany w przepisach pracy

Do redakcji trafił list, w którym czytelnicy opisują codzienność w pracy podczas upałów. Okazuje się, że w podwójnej sali oddzielonej cienką ścianą pracuje w sumie 5 osób. A termometr wskazuje, że w pomieszczeniu jest 31,5 stopnia. Nie ma klimatyzacji i raczej nie będzie. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej chce rozwiązać ten problem.

“W pokoju jest 31,5 stopnia”. Rząd zapowiada pilne zmiany w przepisach pracy

i

Autor: Fot. Getty Images

W ostatnim czasie miesiące letnie, a czasem i te wiosenne są wyjątkowo gorące. O ile podczas urlopu możemy sobie jakoś z tym poradzić, to upał w pracy mocno daje się we znaki. Czytelnicy opisali, jak wyglądają realia, ale na szczęście okazuje się, że już niebawem sytuacja może ulec zmianie.

Upał w stolicy. Tu możesz się ochłodzić

Koniec z pracą w upały? Ministerstwo chce rozwiązać problem

Pan Sylwester i Paweł pracują w urzędzie. Pracodawca przez wzgląd na oszczędności nie może pozwolić sobie na zainstalowanie klimatyzacji. Wystarczy wziąć pod uwagę choćby ceny prądu. W końcu schładzanie obiektu przez kilka godzin każdego dnia wiązałoby się z ogromnym rachunkiem. Zwolnienie podwładnych z pracy w upały również generuje koszty. Niestety brak odpowiednich regulacji rodzi wiele problemów.

- W pokoju jest 31,5 stopnia. W niewielkim pomieszczeniu oddzielonym ścianą i futryną pracuje pięć osób. Nie wolno nam także nosić w pracy krótkich spodenek, czy ubioru odsłaniającego ramiona, ponieważ odpowiadamy na kontakt bezpośredni z petentem. Ostatecznie wszyscy siedzimy jak w piekarniku. Tak jest nie tylko u nas. Idąc do wielu urzędów można się ugotować - skarży się pan Paweł.

- Mamy wiatraki, ale one tylko mielą to ciepłe powietrze. Z godziny na godzinę praca w takich warunkach przestaje mieć jakikolwiek sens - dodaje pan Sylwester.

Okazuje się, że kwestia wysokich temperatur jest dotkliwa i potrzeba regulacji prawnych dotarła do rządzących. Jak informuje portal Fakty TVN24 Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej chce jak najszybciej ustalić maksymalną temperaturę w miejscach pracy.

Szefowa resortu wskazała, że konieczne jest ustalenie jednolitych przepisów. Oczywiście trzeba pamiętać o tym, że nieco inna granica będzie dotyczyła poszczególnych rodzajów pomieszczeń. Do tej pory wiemy, że w biurze nie może być zimniej niż 18 stopni.

CZYTAJ TEŻ: Jak przechowywać leki w upał? Farmaceutka wskazuje na popularny błąd

Praca w upały kontra przepisy. Co na to BHP?

Niewielu z nas wie, jakie mamy prawa obecnie. O co możemy się starać kiedy na dworze jest upał, a w pomieszczeniu nie ma czym oddychać. Specjalistka ds. BHP w jednostce budżetowej, Monika Skałbania wyjaśnia realia w kilku słowach. 

- Obecnie jeśli w miejscu pracy jest powyżej 28 stopni, pracownikowi przysługuje woda w nieograniczonej ilości. Tylko i wyłącznie. Dodatkowo wolna wola pracodawcy pozwala na skrócenie czasu pracy lub zmianę godzin pełnienia obowiązków - podkreśla ekspertka.

Specjalistka wskazała, że osobiście pracuje w jednostce samorządowej i jej pracodawca skraca godziny pracy. A zatem zamiast do 15:00 wypełnia powierzone zadania do godziny 14:00. Zaznacza jednak, że przepisy tego nie regulują, co sprawia, że nie każdy ma taką możliwość.

- Mam w pokoju 32 stopnie. W takich warunkach nie da się pracować. Wszyscy czekamy na zmiany - podsumowuje Monika Skałbania.

Okazuje się, że pierwsze efekty prac rządu mają pojawić się już pod koniec lipca. Ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zaznacza, że należy w pierwszej kolejności sporządzić pakiet wytycznych, aby nowe zasady były jasne. Projekt określono mianem “dobry klimat w pracy”. Będziemy śledzić postęp prac legislacyjnych w tej sprawie.

CZYTAJ TEŻ: Te osoby przez upały trafiają do szpitala. “Są bardziej podatne na zaburzenia cieplne”